- Jak mogłaś pójść bezemnie na zakupy?! Nienawidzę cię! - Krzyk Ludmiły rozniósł się po domu.
- Kupiłam ci prezent!... - Odpowiedziałam z uśmiechem.
- Ooo... Kocham cię! - Usiadła na kanapie obok mnie. Dałam jej małe pudełeczko. Otworzyła prezencik.
- Ale cudna bransoletka! Nie musiałaś... - Powiedziała.
- Musiałam... - Zaśmiałam się.
- Tak, musiałaś... - Zaśmiałyśmy się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz